W tym tygodniu wywiadu udzieli Michalina Patucha - psycholog, trener biznesu, wykładowca oraz właścicielka MP FLOW i Akademii Liderów Gastronomii. Wspólnie porozmawiamy o MP FLOW - firmie, która oferuje szereg rozwiązań dla firm, pracowników oraz kadry zarządzającej. Zapraszamy!
MP FLOW ostatnimi czasy poszerzyło swoją działalność. Wspólnie jesteście w stanie zaoferować kompleksową pomoc niemalże każdemu przedsiębiorstwu. W jakich obszarach udało się Wam rozszerzyć działalność?
Cieszę się, że właśnie jako kompleksowa pomoc jest to odbierane. Tak, faktycznie, ostatnio zakomunikowaliśmy poszerzenie działalności, choć tak naprawdę działamy w ten sposób już od dobrego roku. Obecnie pracujemy nad kolejnym krokiem w rozwoju, który pewnie za jakiś czas znów „oficjalnie” ujrzy światło dzienne :)
Jeśli mówimy o obecnych usługach, skupiamy się przede wszystkim na udzielaniu takiego wsparcia, które przedsiębiorcy daje oddech i zdrową perspektywę patrzenia na własny biznes - czasami to konsultacja, czy audyt, coraz częściej to „oddelegowanie nam” spraw operacyjnych i mocna praca na wyznaczaniu strategii działania, w której realizacji również uczestniczymy.
Główne obszary naszej działalności to przede wszystkim strategia, komunikacja i relacje. Edukujemy, szkolimy i pracujemy razem z naszymi klientami nad realizacją celów wpisanych w ich marzenia, czy zuchwałe cele - takie lubimy najbardziej!
Chcemy, żeby zmiany w firmach przebiegały kompleksowo, tak, aby klienci (zarówno nasi, czyli firmy), jak i klienci naszych klientów czuli się w tym procesie zmiany bezpiecznie.
Szkolimy pracowników, kadrę managerską, prowadzimy social media, budujemy strony internetowe i „jesteśmy”, przygotowujemy merytorycznie na zmiany, planujemy zmiany i towarzyszymy w ich trakcie - obok, w cieniu, ale z narzędziami, wiedzą i doświadczeniem, którymi zawsze się dzielimy.
W jaki sposób wykorzystujesz wykształcenie psychologiczne i coachingowe w pracy ze swoimi klientami?
Moim zadniem pole biznesowe to doskonałe miejsce pracy dla psychologa - ja spełniam się w swojej roli w 100%. W jaki sposób wykorzystuję swoje wykształcenie? Od strony wywiadów i badań - wiem, co i jak chcę sprawdzić, jakich narzędzi do tego użyć. Od zawsze byłam ciekawa ludzi i tego, co „nienamacalnie” dzieje się w relacjach, i tego, czy (i jak) można na to wpływać? Teraz, w zawodowej praktyce, korzystam z wiedzy psychologicznej w zasadzie cały czas. To trochę jak jazda samochodem - najpierw wsiadamy, oglądamy co jest wokół nas, wszystko jest nowe, każdy z ruchów wymaga świadomej pracy… Potem wrzucamy pierwszy bieg, drugi, czasem pomylimy sprzęgło z hamulcem. Po pewnym czasie jazda potrafi sprawiać przyjemność - dobrze jest znać zasady bezpieczeństwa i nie przekraczać dozwolonej prędkości, nie zajeżdżać nikomu drogi, uważać na innych użytkowników trasy.
W pracy psychologa jest podobnie - najpierw nauka, wiele nowych gałęzi samej psychologii - psychologia kliniczna, psychologia pozytywna, psychologia sprzedaży, psychologia społeczna, wywieranie wpływu, umiejętności interpersonalne… Wszystko wydaje się nowe, wszystkiego używamy bardzo świadomie, czasem się mylimy i to też jest ok - porażki i błędy są przecież niezbędnym elementem nauki. Po pewnym czasie i tu pojawia pewna płynność, pewność wykonywanych czynności - każdy wsiada do swojej „fury” i przygoda się zaczyna! Ważne, żeby szanować innych, znać zasady, umiejętnie badać potrzeby i nie przeceniać swoich kompetencji - tutaj mam na myśli szczególnie pracę psychologa i etykę naszego zawodu - jeśli nie jestem w stanie komuś pomóc, komunikuję to jasno i otwarcie.
Myślę, że moja rola psychologa też często pozostaje „w cieniu” ale pozwala moim klientom rozwijać się odważnie, mądrze i bezpiecznie.
Drugą stroną korzyści płynących z dziedzin psychologii, z których oczywiście korzystam jest to, że również w naszej firmie wdrażamy współpracę opartą o szacunek i pracę nad relacjami. Chyba nie byłabym sobą, gdybym na szkoleniach opowiadała o takich relacyjnych modelach zarządzania a we własnej firmie prowadziła odmienne działania.
Nie oznacza to oczywiście braku wymagań, bo one są i zawsze będą, tak samo jak pomiary naszej efektywności - firma to nie tylko miejsce na rozwój i dobre relacje ale także na działania biznesowe, które przecież mają określone cele (w tym również finansowe).
Natomiast z dumą mogę powiedzieć, że Zespół MP FLOW, to nie tylko wspaniali specjaliści ale także fajni ludzie, z którymi dobrze się rozmawia, którzy lubią się rozwijać, mają pasje i poczucie humoru.
Wykształcenie coachingowe również mocno „pracuje” w relacjach z naszymi klientami. Dla mnie coaching ma mocne osadzenie w psychologii - zarówno pod kątem merytorycznym jak i etycznym. Przeprowadzamy sesje coachingowe, czasem wzbogacamy je o elementy mentoringu i doradztwa, ale to dzieje się zawsze na prośbę klienta.
Natomiast w naszej codziennej pracy narzędzia coachingowe i myśl, filozofia coachingu towarzyszy nam bardzo często.
Znów posłużę się metaforą - psychologia i coaching to dla mnie jak mąka i woda - oba składniki mają wiele zastosowań. My czasem używamy samej mąki lub samej wody, choć specjalizujemy się w wypieku chleba. I to właśnie chleb wg naszej tradycyjnej receptury smakuje naszym klientom najbardziej (ba, nawet korzystnie wpływa na ich dietę!).
Także podsumowując - tak, zarówno z wykształcenia psychologicznego jak i coachingowego korzystam w mojej firmie - lubię piec chleb i testować różne proporcje, w zależności od preferencji potrzeb naszych klientów.
Na jakie potrzeby odpowiadają szkolenia, które oferuje MP FLOW?
Głownie na potrzeby komunikacyjne w firmach - czy to na linii pracodawca - pracownik, czy pracodawca - klient.
Na potrzeby rozwoju - zwłaszcza w firmach, które utknęły i potrzebują zewnętrznego bodźca, który „wymusi” (chociaż nigdy nikogo nie zmuszamy :)) jakiś ruch, choćby myśl.
Zwykle szkolimy w obszarach związanych z komunikacją, ale także kompetencjami miękkimi, które my zaliczamy do komunikacji (asertywność, umiejętność wyznaczania celów, twórczość) ale również w tych narzędziowych, które komunikację usprawniają, takich jak: planowanie, efektywność, zarządzanie zespołem i budowanie zaangażowania.
W waszej ofercie znajdują się zarówno szkolenia dla pracowników, jak i dla kadry zarządzającej. Czy te dwie grupy zawsze powinny być szkolone oddzielnie?
Co do „zawsze” i „powinny” trudno byłoby tu napisać jakiś zbiór zasad użytecznych na „zawsze” i dobrych dla wszystkich grup tak samo.
W MP FLOW rozdzielamy szkolenia dla pracowników i kadry zarządzającej, ponieważ mamy takie doświadczenia, że jednak są to różne grupy zawodowe, które mają odmienne cele na szkoleniach, inne problemy i inne potrzeby.
Oczywiście nie oznacza to, że nie powinny być szkolone razem (absolutnie!). Są takie szkolenia, które świetnie wpływają na pracę zespołu, właśnie kiedy są przeprowadzone dla wszystkich - bo integrują, scalają zespół i pomagają wzmocnić (albo zbudować) więzi.
Są też takie tematy, w których managerowie lubią spotkać się z innymi managerami a pracownicy z innymi pracownikami.
Po prostu wszystko zależy od tematu, konkretnej grupy i stopnia przeszkolenia.
My lubimy otwierać wiele drzwi i dawać wybór - stąd taki pomysł na podział szkoleń ;)
Jakiego rodzaju wsparcia, najczęściej potrzebuje kadra zarządzająca?
Z naszych analiz jakościowych (robimy takie na potrzeby różnych projektów) widzimy, że najbardziej potrzebuje umiejętności budowania zdrowych relacji z pracownikami - i pod tym kryje się cała góra kompetencji, które to wspierają - do komunikacji, po budowanie samoświadomości, pewności siebie, przygotowania merytorycznego, konkretnych narzędzi. Tutaj znów nie ma zasady, bo każdy człowiek jest inny i z różnych „źródeł” pobiera energię do zarządzania.
Nie ma też reguły co do formy pomocy - czasem świetnie sprawdzają się szkolenia, czasem idealnie działa formuła mastermind albo konsultacja biznesowa a czasem praca terapeutyczna. Każda z tych form wnosi coś wartościowego i do każdej zachęcamy, bo jako priorytet zawsze stawiamy potrzebę osoby, która przychodzi do nas po pomoc.
Czym jest formuła mastermind?
Formuła mastermind to cykl spotkań, podczas których dzielimy się doświadczeniem z osobami z różnych branż, dajemy sobie wzajemne wsparcie, udzielamy informacji zwrotnej i wyznaczamy realne cele, nad którymi pracujemy w czasie pomiędzy spotkaniami. Zwykle jest to praca w bardzo małym gronie około 3 osób, czasem większym - maksymalnie 6 osób. Daje świetne efekty, bo w perspektywie 3 miesięcy mamy 6 spotkań, które realnie wpływają na zmiany w firmach. Oczywiście tak samo, jak konsultacje, czy szkolenia - tę formę pracy trzeba poznać i polubić, z doświadczenia widzę, że jest wartościowa i coraz cześciej stosowana w biznesie. To także wspaniała okazja do networkingu.
Na co powinien przygotować się lider, decydujący się na executive coaching?
Na to, że przychodząc do nas zacznie nad sobą pracować :) I nie będzie dróg na skróty.
Rozmawiała: Karolina Nowak